czwartek, 23 kwietnia 2015

Prolog

Dwa lata wcześniej


Alex
Jest mi ciasno i duszno od nadmiaru ludzi w jednym pomieszczeniu. Muzyka gra tak głośno, że bolą mnie bębenki, a do tego tak śmierdzi potem i innymi wydzielinami, że kręci mi się w głowie. Po chuj mi była ta impreza? Przeciskam się przez ludzi szukając Louisa, albo chociaż Jacka z Driną. Chcę wrócić do domu i to szybko. Nie jestem jakaś mało rozrywkowa, ale dzisiaj już straciłam humor przez tego dupka Jamesa. Chodzi za mną przez całą noc i pieprzy głupoty. Raz wziął mnie pod ramię i próbował pocałować, czym przebrał miarę. Najgorsze jest to, że nigdzie nie mogę znaleźć Louisa. Ten to pewnie siedzi w jakimś zakątku i pije z kolegami. Tak, dla mojego chłopaka to codzienność i czasami naprawdę mnie to denerwuje. 
Przeciskam się przez tłum i pytam każdego, kto wygląda mi znajomo, czy nie widział gdzieś Tomlinsona, ale cały czas odpowiedź się nie zmienia. Naprawdę nie wiem, gdzie on jest, ale jak go znajdę to uduszę. Znalazłam się obok schodów prowadzących na piętro. Może poszedł tam do łazienki i zapomniał wrócić? Oh, warto sprawdzić. Wchodzę szybko na górę, przeczesując palcami włosy. Rozglądam się po ciemnym korytarzu i dostrzegam na końcu uchylone drzwi. 

Louis
Przejechałem ręką po jej nagiej talii, przez co z jej ust wyrwało się ciche westchnienie. Wbiłem się w nie mocno, odwracając tym samym pozycje i teraz to ja byłem na górze. Złapałem jej nadgarstki i trzymałem nad jej głową, po czym zacząłem schodzić z pocałunkami na szyje i piersi. Dziewczyna coraz szybciej oddychała, co mi się podobało. Puściłem jej nadgarstki nie przerywając pocałunków, które schodziły jeszcze niżej. W końcu napotkałem jej majtki, które szybkim ruchem zdjąłem. Może to przez te procenty, ale naprawdę nie miałem ochoty na żadne gry wstępne. Zdjąłem swoje bokserki i rzuciłem je na podłogę, po czym wszedłem w nią, nie próbując nawet być delikatnym. Poruszałem się szybko, chcąc to skończyć. Maya wydawała z siebie coraz głośniejsze dźwięki, chyba dochodziła. Tak jak ja. Tylko kilka kilka pchnięć dzieliło nas od szczytu i gdy w końcu go osiągnęliśmy, wyszedłem z niej i położyłem się obok. Co ja, kurwa, zrobiłem? 

Alex
Za uchylonymi drzwiami znalazłam łazienkę, w której niestety nie było mojego chłopaka. Zaczęłam teraz sprawdzać wszystkie sypialnie po kolei, które również były puste. Przyszło mi do głowy, że może Louis pojechał do domu, zapominając o mnie. Szybko jednak odrzucam tą myśl, nigdy nie był aż tak pijany aby o mnie zapomnieć.
Nagle usłyszałam kroki. Zaczęłam się oglądać, lecz niewiele widziałam przez ciemność panującą na korytarzu. Poczułam narastający strach.
- Louis? - zapytałam przestraszona, nikt mi jednak nie odpowiedział. Głośno przełykając ślinę otworzyłam kolejne drzwi, mając nadzieję, że znajdę tam mojego chłopaka. Gdy tylko to zrobiłam, ktoś złapał mnie jedną rękę w pasie a drugą zakrył usta, po czym wepchnął do pokoju. Rzucił mnie na podłogę i starannie zamknął drzwi na klucz. Chciałam wstać, ale on był szybszy, złapał mnie za ramiona i cisnął na ścianę z taką siłę, że zabrakło mi tchu. Byłam przerażona. Niespodziewanie napastnik przywarł mocno do moich ust. Jego pocałunki były brutalne i zupełnie pozbawione namiętności. Próbowałam się wyrwać, ale nie dawałam rady przez jego ręce zaciśnięte na moim ciele. W końcu chyba zabrakło mu powietrza, więc oderwał się ode mnie.
- Puszczaj mnie - krzyknęłam i o dziwo mężczyzna spełnił moją prośbę, jednocześnie zagradzając mi jedyną drogę ucieczki. Zaczęłam iść w tył, aż moje plecy dotknęły parapetu. Okno. Może jednak stąd ucieknę. 
- Tańcz. 
Spojrzałam na niego przerażona. Wiem kto to, wszędzie poznałabym ten głos. 
- Nie ma mowy jebany dewiancie - wysyczałam do Jamesa, po czym odwróciłam się do okna. Szybko je otworzyłam i już miałam wyskoczyć, kiedy dłonie bruneta zacisnęły się na moich biodrach. Odepchnął mnie od okna i dał mocno w twarz, przez co runęłam na ziemię oszołomiona. On to wykorzystał i szybko zamknął okno, aby nikt nie słyszał moich krzyków, chociaż jestem pewna, że muzyka całkowicie by je zagłuszyła. James podszedł do mnie i gwałtownie podniósł do góry, po czym rzucił na łóżko. Położył się na mnie i włożył ręce pod moją koszulkę. Zaczęłam krzyczeć i się wyrywać, ale to nic nie dawało. Czułam straszne obrzydzenie, a po policzkach zaczęły spływać mi łzy, bo wiem co zaraz nastąpi. James nie chcąc zwlekać, podciągnął moją sukienkę i zdarł ze mnie rajstopy razem z majtkami. Zaczęłam wyć, płakać, krzyczeć, wierzgać się, aby tylko do tego nie doszło Wszystko poszło na daremno. Był to ogromny ból, tego nie da się opisać. Kiedy skończył zostawił mnie na łóżku, spokojnie się ubrał i wyszedł. Ja nawet się nie ruszyłam, nie wiedziałam co zrobić, chciałam zniknąć. Umrzeć. Kurwa. 

Louis
Skończyłem zakładać spodnie i wyszedłem z pokoju. Muszę jak najszybciej odnaleźć Alex i zabrać ją do domu. Nie mogę powiedzieć jej o zdradzie, aż takim dupkiem nie jestem. Ona jest taka wrażliwa i delikatna, boję się myśleć co by mogła zrobić, jakby się dowiedziała. Nagle z pobliskiego pokoju wyszedł James, mój znajomy z poprzedniej szkoły. Zanim mnie wylali, często razem zrywaliśmy się z lekcji. James miał rozpiętą koszulę i właśnie zapinał rozporek i brał się za pasek. Chyba miał niezłą przygodę z dziewczyną.
- Ktoś na ciebie czeka w środku - mówi wskazując pokój, z którego właśnie wyszedł. Patrzę na niego zdziwiony, ale mimo tego kiwam głowę i idę do wskazanych drzwi. 

Alex
Zdjęłam wszystkie ubrania i owinęłam się prześcieradłem. Wiem, że to głupie, ale nie chcę ich więcej widzieć. Będą mi przypominały o tym, co się wydarzyło. Podeszłam do okna i spojrzałam na gwiazdy. Zawsze mnie fascynowały, uwielbiałam na nie patrzeć, albo je malować. Teraz nie czuję nic. Jestem jedną, wielką pustką. 

Louis
Otwieram drzwi i zapalam światło, aby coś widzieć. Szybko tego żałuję, bo w środku dostrzegam Alex owiniętą samym prześcieradłem, rozkotłowane łóżko i ciuchy na podłodze. Spojrzałem nią zaskoczony. Teraz to co zrobiłem przed chwilą zupełnie nie miało znaczenia.
- Alex! - krzyknąłem, dziewczyna odwróciła się i spojrzała na mnie zbolałym wzrokiem.
- Louis ja... - nie dałem jej dokończyć.
- Ty suko! - krzyknąłem jeszcze głośniej, czując narastający gniew - Jak mogłaś?!
- To nie tak, ja cię nie zdradziłam, to...- znów jej przerwałem.
- Skąd! Stoisz tu naga dla przyjemności!
Alex aż poczerwieniała.
- Ty kretynie! Myślisz, że...
- Przestań - prychnąłem - Nic nie usprawiedliwi tego, co zrobiłaś - przełknąłem głośno ślinę, po czym kontynuowałem ściszonym głosem- To jest koniec.
- Nie, to nie jest koniec!- krzyknęła rozwścieczona - Poczekaj chwile i daj mi wyjaśnić - jej oczy zaczęły błyszczeć. Widzę, jak próbuje powstrzymać łzy.
- Sory, na co mam czekać? Chyba kpisz.
- Możemy chociaż spróbować porozmawiać! - krzyknęła łamiącym się głosem.
- Przecież, kurwa, rozmawiamy!
- Ale na spokojnie! Chcę ci wytłumaczyć...
- Co mi chcesz wytłumaczyć?! - zupełnie puściły mi nerwy - Przespałaś się z Jamesem, dla mnie sprawa jest prosta!
- To w ogóle nie jest proste! Ale ciebie to nie obchodzi, bo nie zauważasz nic innego niż czubek własnego nosa!
- No tak, teraz to ja jestem egoistą! To mnie posuwał jakiś facet!
Nie wytrzymała.
- Wynoś się! - ryk jaki wydobył się z jej małego ciała był wprost niewyobrażalnie mocny, przez chwilę nie wierzyłem, że to ona.
- Zostaw mnie samą - dodała.
- Z przyjemnością - powiedziałem, ale nie ruszyłem się z miejsca - Dla mnie już nie istniejesz, Alex - wycedziłem, a jej oczy bardziej się otworzyły. Nie wierzyła, że mogłem coś takiego powiedzieć, sam w to nie wierzę.
- Świetnie - powiedziała odwracając się do okna - Życzę ci szczęścia, Louis. 

Jestem na sto procent pewny, że odwróciła się, bo łzy zaczęły spływać jej po policzkach. Jestem jednak tak zły, że zupełnie mnie to nie obchodzi. Patrzę na nią ostatni raz, po czym wychodzę trzaskając drzwiami.
Chociaż nie wiem jakbym się okłamywał nie było dnia, abym o niej nie myślał.



***
Dziękuję Wszystkim za czekanie. Mam nadzieję, że to co tutaj przeczytacie wam się spodoba. Mam napisaną większą część opowiadania, więc myślę, że nie powinno być problemów z dodawaniem rozdziałów. Miłego czytania.
Rouse xoxo

5 komentarzy:

  1. Zabij go. Już teraz, w tym momencie. A najlepiej obu. Jeżeli będziesz miała jakieś opory, to mogę ci pomóc. Mam wprawę w zabijaniu głównych bohaterów moich opowiadań xD
    Tak strasznie się cieszę, że znów zaczynasz publikować. Nawet nie wiesz, jak bardzo nie mogłam się doczekać *-*
    Niecierpliwie czekam na rozdział pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli mowisz o Louisie, to patrzac na kolejne rozdzialy, chetnie bym to zrobila, no ale niestety przeda sie jeszcze xd

      Usuń
  2. Ojej drama time o.o hahah nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciesze sie ze wróciłas i czekam na 1 rozdział ! :) weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Louis jaki kretyn...Zdradził ją, a gdy ona też "to zrobiła" to juź wielki foch 😂 lece czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń